Przekręt sądu 5
na przykładzie sądu karnego - Brzeziny

 przekręt RODK,

1  2  3  4  5 6  7

Sąd Brzeziny

opisuję to bo wydaje sie wam że Fabisiak nie walczy w sądach tylko sie wygłupia

ta historia walki w sądzie jest częścią mojej historii - w zakładce historia

Sprawa Brzezin- zaczęła się jak jeździłem na kontakty, mój wniosek o kontakty w Łodzi został uwalony
został zastosowany taki trik że ja złożyłem o zabezpieczenie kontaktów - a żona złożyła sprawę rozwodową

Jeździłem na kontakty korzystając z "dobrej woli żony" - to jest mówiła mi że zawsze mogę przyjechać - jak pisałem sms że jadę - to dostawałem info że właśnie jadą na imprezę rodzinną albo że syn jest chory - sami wiecie - tak jest za każdym razem, jako że wzięliśmy kredyt na 900.000 zł - zarabiałem na niego żeby go spłacać -  nie mogłem przyjeżdżać częściej zatem niż 2x raz na 2 tygodnie.
Syn został wyprowadzony do Łodzi - a kontakty odbywały się w miejscowości Wola Cyrusowa - Kolonia . Dojeżdżałem 140 km w jedną stronę.

Pewnego dnia gdy myłem zęby synowi w ciasnej łazience wpadła do niej żona - przystawiła mi aparat fotograficzny do twarzy i zapytała "Powiedz mi jakie są Twoje metody wychowawcze" - podniesionym głosem. Wszystko to było po tym jak powiedziałem jej że będę zostawał dłużej a Marek będzie zasypiał przy mnie - jak to miało miejsce u nas w domu. Ona chciała mnie w ten sposób pogonić  bo stosowała tzw "zimny wychów". Prawda była taka - chciała żeby Marek zapomniał tatę.

A więc byliśmy w łazience - żona z aparatem - a ja wyłączyłem jej aparat. Zaczęła krzyczeć "agresja? - tata na pomoc" Ja wziąłem Marka na ręce i powiedziałem - że skoro nie mogę Marka brać to zabieram go do domu. Magda - moja żona rzuciła się na mnie z rękami kopnełą mnie w nogę żebym nie mógł wyjść z łazienki, jak wyszedłem - rzuciła się na mnie z rękami - gdy się odwróciłem podarła koszulę na plecach


Gdy próbowałem wyjść drogę zagrodziła mi jej mamusia z bratem - wobec przewagi - zaniosłem Marka do pokoju - żeby go połóżyć - wiadomo nie udało się po tak nerwowej sytuacji.

Wyszedłem z domu  zadzwoniłem na policję - po 40 minutach przyjechała Policja - powiedzieli mi że nie pomogą mi położyć syna bo nie mogą wejść - mogę tylko jechać na policję i złożyć wyjaśnienia. Pojechałem do szpitala gdzie nie zostałem przyjęty - jak się później żona została przyjęta. Potem na policję - tak sobie jeździliśmy po Brzezinach aż zostałem przyjęty około godziny 12:00 w nocy!

Sprawa Karna

Sprawa z policji trafiła do Brzezin - 2 lata sądy procedowały przeciwko żonie i mnie żona została uniewinniona

Złożyłem 1 apelację
Sąd na apelacji wyśmiał mnie - powiedział mi że to nie rewia mody - żebym schował koszulę... Sprawę uwalił - bo adwokatka nie powołaa biegłego (czujecie biegłego!!!!) . Po cholerę biegły jak żona przyznała się do podrapania mnie na plecach na policji?

Żona złożyła 1 apelację
nazwę ją apelacją nr 2

Apelacja była krótka - siedzieliśmy na korytarzu dłużej niż trwała sama sprawa. Sędzia na sali był 1 mimo że powinno być ich trzech - odczytał postanowienie -że : "Fabisiak nie udało się skazać z tego artykułu - to może uda sie z innego"

czujecie poziom żartu sędziego? - jak za czasów Stalina  Prokurator Andrzej Waszyński - Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie

Tym razem spraw toczyła się już inaczej - zostałem skazany - bo żona złożyła obdukcje - że ma sińce 20x30 na nodze, biegły powiedział że naruszenie czynności ciała to otarcie naskórka - a żona trzymała aparat na ręce i miała sznureczek - który jej otarł rękę

(nie wiem co jej się stało z tą ręką ale podejrzewam że miała zapalenie - w sensie zapaliły się jej włosy na ręce od sznureczka)

fikcja literacka obróciła się w dramat - sprawę przegrałem..
 

pomyślałem dość tego przyłożę się do apelacji bo tak być nie może

apelacją nr 3
(wam się wydaje że nie bronię się w sądach)

Przygotowałem się do apelacji solidnie - zrobiłem zdjęcia akt, włączyłem 2 monitory - na jednym miałem akta na drugim mialem zdjęcia z korytarza gdzie akcja miała miejsce - zacząłem się bronić po amerykańsku.(... skracam opis...) Na sali powiedziałem sądowi że proszę wysokiego sądu będę mówił 20 minut proszę o cierpliwość!!!. Sąd chciał już sprawę kończyć po przemówieniu mojej adwokatki.
 

(opis jest ogólny może zawierać po latach błędne liczby - nie chce mi się przeglądać znowu akt)

Wyjąłem zdjęcia z domu Magdy - zacząłem wsi bronić nie na podstawie moich zeznań ale na podstawie zeznań żony, teścia, teściowej.
zacząłem prosto wysoki sądzie udowodnię - że cała historia z pobiciem żony jest wyssana z palca. Proszę wysokiego sądu - wyłączyłem żonie aparat - po czym żona wpadła w furię, w związku z tym wziąłem syna na ręce- żona zeznała że wtedy uderzyłem ją 15 razy! - proszę sądu proszę sobie wyobrazić - trzymam syna na rękach - - żona na karcie 107 zeznaje że trzymałem syna na prawej ręce a lewą podtrzymywałem nogi - zatem jak mogłem uderzyć żonę 15 razy - proszę sobie wyobrazić - trzymam syna - a lewą ręką walę w nią 1,2,3,4,5,6  (macham ręką - sąd krzyczy niech pan przestanie, ja dalej) 7,8,9,10,11,12,13,14 - protokolantka -pyta jak jak mam to zaprotokołować? - sąd normalnie - tak jak pan mówi 1,2,3..... Opowiadam dalej - na karcie 108(nr dla przykładu) żona zeznaje że rzuciłem ją na szafkę, otarła się o kluczyk, potem o kołki wystające z szafki - jak kung-fu panda obróciła się i wpadła na drewniany wieszak, z nogi wystrzeliła krew (wyobrażacie sobie taki zwolniony film jak to się dzieje?).

 Proszę wysokiego sądu - proszę zobaczyć zdjęcia z tego dnia - Proszę sądu- żona wymyślając tą historię nei sprawdziła jak jest na prawdę u niej w domu - nie pamięta bo to jest na działce - prawda jest taka obok łazienki stoi szafka - ale to szafka kuchenna nie na buty - jestem architektem - niestety znam się na tym.... Ta szafka jak widać na zdjęciu ma kołki na dole! a nie na górze - bo to szafka wisząca postawiona na podłodze, nie ma ona kluczyka - bo nikt normalny nie zamyka szafki kuchennej na kluczyk. żona nie wpadła na drewniany wieszak - bo nie ma u niej w domu drewnianego wieszaka - takie są proszę zobaczyć w sądzie - starego typu - w domu jej jest metalowy wieszak - który widać na zdjęciu ale nie po lewej stronie a po drugiej stronie korytarza > moja żona zeznała  - karta 106- że miała wtedy krótkie spodnie - proszę zobaczyć karta 89 zeznań teściowej - tego dnia była słaba pogoda - marzyło - córka była ubrana w długie spodnie bo było zimno - proszę sądu proszę zobaczyć zdjęcia - długi spodnie - żona nawet jakby wpadła na szafkę - to nic by sobie nie zrobiła...

(dodam zdjęcia - zobaczycie jak było naprawdę - teraz w terenie nie mam takiej możliwości)

Sąd po krótkiej naradzie stwierdził że daję sprawę do ponownego rozpoznania zamiast mnie uniewinnić - ale to wgo mnie wina mojej adwokatki - bo taki wniosek złożyła....mówiłem proszę złożyć o uniewinnienie.... szkoda gadać
Sprawa poszła do 4 tego rozpoznania - tam znowu były jakieś jaja z nagrywaniem przeze mnie sprawy  - wybroniłem się z tego - sąd nawet pozwolił mi nagrywać - ale co z tego po 4 sprawie zostałem skazany

4 ta apelacja - jaja

Do 4tej apelacji podszedłem niekonwencjonalnie - po cholerę bronić się 8 raz - tak 8my
1 sprawa, apelacja, 2, apelacja, 3 apelacja, 4sprawa- apelacja 4 lata jeżdżenia - a przecież sprawa to nie tylko 1 wyjazd 300km!!!

zatem włączyłem komórkę - bambusera i na apelacji zacząłem się zachowywać jak moja żona. Przyłożyłem aparat fotograficzny do twarzy sędziego - i udało się! -  Sąd się wkurzył - zlecił policji odebranie mi komórki - czyli zachował się identycznie jak ja - oburzony moim zachowaniem - tak jak ja byłem oburzony zachowaniem żony, ciekawostką jest to że nie miał prawa odebrać mi komórki - mógł mnie wyprowadzić - napisałem skargę - ale sami wiecie jak to jest, nic to nie daje..... - śmieszne tylko jest to że powiedziałem policjantowi gdy chciał mi oddać komórkę - że jak ją ukradł to niech ją weźmie - ja zgłaszam kradzież - policja ganiała mnie po sądzie żeby oddać mi komórkę, udało się - wrzucili mi do kieszeni marynarki (mogłem wybiec - ale nie chciało mi się odtwarzać 1800 numerów do ojców z backupu - kupować nowej komórki)

zobaczcie film - teraz zrozumiecie dlaczego tak się zachowałem ;)

aaa zapomniałem - to ja pojechałem na policję o pomoc żebym mógł kłaść syna spać a to ja zostałem skazany  - 800 zł - za naruszenie naskórka sznureczkiem
 trudno - prawda kiedyś zwycięży - musi upaść PO...

 

 

fabi.pl